poniedziałek, 25 maja 2015

Wychodząc poza ramy studia

Tutaj jest miejsce na kilka słów od autora, ale chyba nic nie wymyślę. W moich oczach życiorys artystyczny, jak i twórczość Maxima, mówią same za siebie i ja absolutnie nic nie muszę dodawać.

K: Czy są muzycy, którzy w jakimś stopniu ukształtowali bądź ukierunkowali Twój gust muzyczny?

M: Jasne, że tak. Największy wpływ na mój gust muzyczny miały rzeczy, które podrzucali mi starsi bracia. Początkowo The Prodigy, później 2pac, Cypress Hill, Dr. Dre, Biggie. Polski rap gdzieś też się przewijał, pierwszy Kaliber, Molesta, Liroy, a nawet Kazik. Później sam zacząłem poszukiwać muzyki, która mi odpowiada. To wszystko po części ukształtowało mój gust i poczucie muzyki.


K: Wspierasz różnego rodzaju akcje charytatywne, a Twoje aktywne działania na rzecz kultury hip-hopowej, zmieniają stereotyp, jakim jest obarczona. Od samego początku w Twoich planach były prospołeczne działania?

M: To chyba powinno być normalne, że jeśli gra się w miarę regularnie koncerty, znajduje się od czasu do czasu termin żeby zagrać charytatywną sztukę. Fajna jest świadomość, że swoim występem można przyczynić się w jakimś stopniu do pomocy innym. Jeśli chodzi o moją aktywność warsztatową, to w żadnym wypadku nie uważam się za jakiegoś mentora, jednak myślę, że fundamentalną wiedzę posiadam i lubię ją przekazywać innym, jeśli mam ku temu okazję. Dziś mnóstwo dzieciaków słucha rapu, a nie wie tak naprawdę, czym jest cała kultura hip-hop. 


K: Od 2014 roku wraz z Blazem jesteście członkami załogi Aloha Entertainment. Warszawskie wydawnictwo gromadzić w swoich szeregach wielu niebanalnych artystów. Jak zaczęła się wasza współpraca z Aloha? Dlaczego w duecie?

M: Wspólnie z Blazem wygraliśmy konkurs, dzięki któremu zagraliśmy na MHHF w Giżycku. Dostaliśmy propsy od Procenta za występ, później kontakt się utrzymywał, wpadliśmy na urodziny Alohy i jakoś to poszło. Efektem tego jest LP Reszty Nie Trzeba.

K: W 2014 ukazał się album „Reszty nie trzeba”. Jest to pierwszy duży projekt waszego duetu, który zyskał wiele pozytywnych komentarzy. Opinia odbiorców jest dla artysty priorytetem, ale jakie były wasze odczucia po zakończeniu projektu? Efekt był dla was zadowalający? Czy po czasie słuchając waszej płyty, masz ochotę coś zmienić?

M: Chyba każdy, kto zalicza jakiś progres, widzi swoje braki i wie, że w obecnej chwili zrobiłby wiele rzeczy dużo lepiej. Z perspektywy czasu uważam, że to dobry album i słuchając go czuję klimat tamtych nagrywek. Dostaliśmy wiele pozytywnych opinii, jednak osobiście liczyłem na trochę większy feedback. Mam nadzieje, że przy kolejnych produkcjach będzie tylko lepiej.

K: Co według Ciebie jest komiczne w polskim rapie?

M: Najlepszy przekaz w mieście.

       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz